piątek, 8 stycznia 2010

Buenos Aires - dzien 2

EEE tam... Przereklamowane miasto, naprawde. Jest po prostu, tak jak wczoraj pisalem nudne, nic ciekawego, wiekszosc europejskich stolic i mniejszych miast jest znacznie ciekawszych. Na dodatek wszedzie smierdza porozrzucane smieci.

Fotek niestety nadal nie moge pokazac, nie mam ich po prostu jak tu wgrac, ale szczerze mowiac poki co niewiele jest do pokazania. Nie ma tu do sfotografowania nic ciekawszego niz gdziekolwiek indziej, a aparat strach z plecaka wyjmowac.

Dzis caly dzien chodzilismy, tym razem nie centrum a inne dzielnice, w tym Palermo - moze to miejsce troche odstaje od reszty, troche wiecej przestrzeni, ladniejsze budynki, wiecej urokliwych kawiarenek. Jesli ktos bedzie sie tu wybieral - zdecydowanie wezcie hostel w Palermo a nie w centrum! I jeszcze jedna rada dla przyszlych podroznikow - jadac na dluzej niz 2 tygodnie (nie tylko do AmPd, ale takze do Europy) zdecydowanie wyrobcie sobie karte Hostel International, mozna oszczedzic na noclegach, posilkach i przejazdach od 10 do 25%.

Poza Palermo obeszlismy blizsze i dalsze okolice, ogrod botaniczny, park, pojezdzilismy metrem i kupilismy bilety do Iguassu. Wrocilismy po 8h, zmeczeni, cali mokrzy, upal naprawde doskwiera. Bez kilku cervezas grandes nie dalibysmy rady ;) Trzeba uwazac, bo cerveza grande ma 0,985 litra ;) Do Iguassu ruszamy jutro, czeka nas 17h w autobusie w 1 strone... Ale autobus wzielismy wypasiony, z miejscami lezacymi, posilkami, itp. sporo tu takich kursuje, w Polsce tego nie widzialem. Po ostatnich dniach padamy ze zmeczenia, wiec nawet patrzymy na ten przejazd z odrobina nadzei na wygodny odpoczynek. I bedzie czas na poduczenie sie jezyka, bo juz pare razy jego braki nam mocno utrudnialy zycie. ("Una cerveza grande i na pol", "cerveza por favor i otwieracz", "dos takie lody por favor" - jak sie dobrze gestykuluje, to okazuje sie, ze doskonale znaja tutaj polski ;)

Dostalem pytanie o ceny, a wiec - lot do BA 2750 PLN, hostel 13 USD za noc (dalej bedzie znacznie taniej), jedzenie - identycznie jak w Polsce, metro 0,8 PLN za przejazd, bilet do Iguassu ok. 200 PLN.

Zobaczymy jak zniesiemy jutrzejsza podroz - jesli bedzie ok, to powaznie sie zastanawiamy nad tym zeby pozniej z poludnia Argentyny jechac pod Boliwie takimi autobusami. Bedzie znacznie dluzej niz samolotem, ale czas mamy, a oszczedzimy duzo pieniedzy i zobaczymy po drodze mnostwo rzeczy (reszta Patagonii, Bariloche, Mendoza, Cordoba).

A jeszcze jedna rzecz - oni tu tez mieli ostatnio Swieta Bozego Narodzenia, ich Sw. Mikolaj tez chodzi w czerwonym plaszczu z futrem, mimo, ze w Wigilie byly 32 stopnie C. Gdzieniegdzie w miescie sa dekoracje i swiatelka swiateczne, raczej mizerne, na jakims placu byla nawet choinka, posypana bialym proszkiem imitujacym snieg...

Pozdrowienia!

2 komentarze:

  1. Kurcze jak to nudne miasto?Miasta z zasady nie są nudne!Może musice inaczej szukać ciekawostek...:)Pozodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak - do zwiedzania miasto jest nudne. Wiekszosc miast europejskich (duzych) jest duzo ciekawszych.

    Ale sporo ludzi, ktorych pozniej poznalismy chwalilo sobie zycie nocne Buenos Aires i mowili ze miasto pod tym wzgledem jest super. My tego nie zaznalismy ze wzgledu na pospiech i zmeczenie, wiec sie nie wypowiadam... Relacja dotyczy zwiedzania, zabytkow, atmosfery, zapachu (fuj!) itp.

    OdpowiedzUsuń