czwartek, 18 marca 2010

Wulkan Cotopaxi

Postaram sie byc bardziej zwiezlym niz ostatnio...

Quito lezy w tak zwanej alei wulkanow. Jest to dolina wokol ktorej rozmieszczone jest ponad 80 wulkanow, z czego kilkanascie aktywnych. Aktywny wulkan Cotopaxi jest drugim najwyzszym szczytem Ekwadoru, ma 5897 metrow wysokosci, znajduje sie 45 kilometrow na poludnie od Quito i slynie z tego, iz ma ksztalt idealnego stozka. Liczac wysokosc od srodka Ziemi, Cotopaxi jest wyzszy niz Mount Everest (lezy blisko rownika, a Ziemia jest troszke splaszczona). Cotopaxi pierwszy raz zdobyty zostal w 1872 roku. Wulkan wybucha srednio co 100 lat, niszczac okoliczne miasta (np. Latacunga), Quito takze lezy w obszarze zagrozenia. Ostatnia erupcja miala miejsce w roku 1904, wobec czego zbliza sie czas na kolejna. Po ostatnich trzesieniach ziemi, tsunami i powodziach w miejscach do ktorych sie zblizalem, mialem powazne obawy, czy powinienem wybierac sie na Cotopaxi...

Mimo wszysto wybralem sie na 1-dniowa wyprawe na wulkan (35 USD). Wjechalismy jeepem na wysokosc 4500 metrow. Po drodze obawialem sie czy cokolwiek zobaczymy, bo krajobraz wygladal mniej wiecej tak:



Na wyzszych wysokosciach na szczescie chmury lekko sie przerzedzily, z parkingu dojrzec mozna bylo schronisko polozone 300 metrow wyzej. Bylo to najdluzsze 300 metrow (przewyzszenia) w moim zyciu, powietrze jest bardzo rzadkie i ciezko oddychac, a podloze zbudowane bylo z mialkiego zwiru, co utrudnialo chodzenie. Bylo to tez najzimniejsze miejsce jakie odwiedzilem w Ameryce Poludniowej, chociaz temperatury byly dodatnie. Padal na zmiane deszcz, snieg i grad.



Widok z gory. Czerwony kolor to skaly wulkaniczne, w strukturze przypominaja pumeks. Dosc skutecznie tna podeszwy butow.



Ze schroniska weszlismy nastepne (prawie) 200 metrow do gory. Dotarlismy do krawedzi lodowca. Tutaj niestety wspinaczka sie skonczyla, byla to wysokosc 4980 mnpm. Bardzo chcialem przekroczyc 5000 metrow, ale nie bylo ktoredy sie tam dostac - szczeliny lodowca to uniemozliwialy, nie mielismy odpowiedniego sprzetu.





W drodze powrotnej spotkalismy wilki.





Droga ze schroniska na parking byla w chmurach i deszczu. Z parkingu zjezdzalismy na rowerach do podnoza wulkanu, na wysokosc ok. 3000 metrow.



Tak prezentuje sie wulkan, gdy nie jest ukryty w chmurach. Zdjecia znalezione w sieci.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz