środa, 31 marca 2010

Galapagos, rejs (4) - Espanola

Kolejna wyspa - Espanola, oczywiscie pojawil sie plan operacyjny. Na wyspie ma byc duzo ptakow, ktore najaktywniejsze sa rano, wiec ruszamy tuz po wschodzie slonca.



Mialo byc suche ladowanie, ale fale byly tak duze, ze dla niektorych bylo calkiem mokre...



Byly oczywiscie iguany, w innych kolorach niz na poprzednich wyspach.



Byly i jaszczurki.





Obserwowalem pewnego ptaka, a on wydawal sie obserwowac mnie...



...po czym odlecial.



Byly i lwy morskie.



Pelikan suszyl skrzydla na wietrze...



...a male ptaki lataly wokol...



...i przysiadywaly na skalach razem z iguanami.





Lwica morska leniwie drapala sie po brodzie.



A z tym zdjeciem cos jest nie w porzadku! ;)



"Raz, dwa, trzy, na sniadanie bedziesz TY!" ;)



Ptaki bardzo glosno halasowaly.



"O tak! Jeszcze tu mnie podrap!"



Booby robi jaskolke...



...po czym przeskakuje na nastepny kamien!



Te ptaki jakby sie klocily!



Niektore widoki byly niesamowite!











Bylismy tu juz kontrowersyjni, wiec i takie, przypadkowo zlapane zdjecie pokazemy ;)





Jeden booby duzy, drugi maly!



ON czuwa...



...a lwy spia!



Glowny punkt wycieczki na Espanoli - blowhole. To szczelina w skale na nabrzezu, do ktorej wpadaja fale, po czym pod duzym cisnieniem sa wyrzucane przez otwor na gorze skaly. Powstaje wielka na kilkanascie metrow fontanna...



...ktora po kilku sekundach tworzy tecze!

















Pozniej poplynelismy do innego miejsca na wyspie. Byl snorkeling na skalach, a pozniej czas wolny na plazy. Nasz przewodnik Ruben odpoczywal...



...a my przechadzalismy sie po plazy.











Cztery oslizgle jaszczury ;)



"Tak bede lezal!"



Krotko przed zachodem slonca.



W nocy plynelismy na Floreane, dokladnie na zachod. Czyste niebo ukazalo gwiazdy - bezposrednio nam nami swiecil Orion, na prawo Wielki Woz wskazywal polnoc (Gwiazda Polarna niewidoczna, schowana tuz pod horyzontem), na lewo Krzyz Poludnia wskazywal poludnie. Wyraznie widoczna droga mleczna oraz planety ukazujace plaszczyzne ukladu slonecznego, z (pol)Ksiezycem, Marsem i Wenus... Niesamowita widocznosc!

2 komentarze:

  1. 100 LAT Przemku Jubilacie!
    Życzę zdrówka i wiele jeszcze tak ciekawych wypraw jak ta, no i wszelkiej pomyślności!
    Dzięki za super fotki i opisy. Świetnie się czyta i ogląda:)
    Pozdrawiam
    Maria Pikulik

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego od brata Twojego! ;)
    Wkrótce.

    OdpowiedzUsuń