czwartek, 20 czerwca 2013

Fotki z Nepalu (cz. 3: Kathmandu i okolice)

Poniższe zdjęcia zrobiłem w trakcie tygodnia w którym mieszkałem w Kathmandu. Zdjęcia są z Kathmandu, Patanu i Bhaktapuru - czyli miast-stolic trzech dawnych królestw, które współistniały w dolinie Kathmandu walcząc ze sobą, zanim nie zostały podbite przez Ghurków pod koniec XVIII wieku i zjednoczone, ze stolicą w Kathmandu. Zarówno Kathmandu, jak i pozostałe miasta są niesamowicie fascynujące i na swój sposób piękne (mimo, że okropnie brudne). Ich mieszkańcy za to są bardzo przyjaznymi i pogodnymi ludźmi, mimo ciężkaich warunków w których przyszło im żyć. Postaram się pokazać tu kilku z mieszkańców tych miast.

W całym Nepalu, w wielu miejscach, przy bramach miast, w śwątyniach itp. znajdują się koła modlitewne, na których wyryta, wyrzeźbiona lub namalowana jest mantra OM MANI PADME HUM. Obracanie kół wg wierzeń buddyjskich tożsame jest z werbalnym wypowiedzeniem mantry. Wiele osób przechodząc obok kół obraca nimi tym samym uwalniajać modlitwę/mantrę w przestworza. Gitara nie jest tradycyjnym artefaktem buddyjskim... ;)



Wszystkie świątynie oraz inne święte miejsca w Nepalu obwieszone są 5-kolorowymi flagami, które symbolizują 5 żywiołów (niebieski-niebo i przestrzeń, biały - powietrze i wiatr, czerwony - ogień, zielony - wodę i żółty - ziemię). W dużym uproszczeniu - na flagach wymalowe są religijne symbole i modlitwy, a wiatr, wiejąc przez flagi przenosi korzyści wynikające z modlitw na wszystkich i wszystko w okolicy.















Główny plac miasta Patan.







Fragment z festiwalu przywitania monsunów, którego głównym punktem był przejazd przez miasto gigantycznego wozu, ka którym znajdował się podarunek dla bogów w postaci ok 15-20 metrowej "choinki" zbudowanej z drewna i związanej za pomocą słomianych lin, bez użycia gwoździ. W trakcie przejazu "choinka" zaczęła się łamać i była stabilizowana parcianymi linami, które przy ich naciąganiu zrywały okoliczne linie wysokiego napięcia, przewracały słupy i powodowały ogólną panikę w tłumie obserwujących to wydarzenie ludzi! Całości towarzyszyło kilkuset muzyków i tancerzy, którzy w hipnotycznym tańcu prosili bogów o obfitość plonów w trakcie pory monsunowej. Wydaje mi się, że w życiu nie widziałem nic bardziej fascynującego, niebezpiecznego i absurdalnego!
Dzień później na własnej skórze przekonałem się, czym są deszcze monsunowe...



Nepalczyk ze zdjęcia o imieniu Krishna był jednym z najsympatyczniejszych ludzi, których poznałem w Nepalu. Często zapraszał mnie na herbatę do swojego małego sklepiku obok którego regularnie przechodziłem i opowiadał mi historie ze swojego życia, jednoczęśnie wypytując o przeróżne elementy życia w Europie.







Małpy w Europie uważane są powszechnie za interesujące, słodkie i zabawne stworzenia. W rzeczywistości jednak (a przynajmniej w Kathmandu i okolicach) tak niestety nie jest. Małpy są złośliwymi, zdradliwymi, brudnymi i agresywnymi zwierzętami, które atakują przechodzące w okolicy osoby kradnąc im wszelkie błyskotki, okulary słoneczne, czapki oraz wyrywając z rąk jedzenie... Potrafią gryźć i drapać i niczego się nie boją...







Stupa Boudanath to największa z buddyjskich świątyń na świecie. To miejsce ma niesamowity i magiczny klimat i jest miejscem pielgrzymek setek tysięcy buddystów każdego roku.



















Bhaktapur i jego mieszkańcy.
















Nepalczycy graja w Chińczyka ;)

























Autoportret (dla spostrzegawczych) ;)