Pewnego pięknego grudniowego dnia roku pańskiego 2012 postanowiliśmy z Marcinem pojechać w góry. Na początku miał to być tydzień w Bieszczadach, z czasem jednak plan stopniowo ewoluował i w końcu, pod koniec stycznia, stwierdziliśmy, że zamiast Bieszczad - pojedziemy w Himalaje.
Postanowiliśmy przejść część z trasy wokół Annapurny, z obowiązkowym przejściem przez przełęcz Thorung La. Trasa rozpoczyna się na ok. 800 metrach wysokości nad poziomem morza w miejscowości Besi Sahar, żeby zakończyć się w Jomsom (2720 mnpm.), po przekroczeniu przełęczy Thorung La (5416 mnpm.), która jest głównym punktem programu. Taka różnica wysokości oznacza, że należy przygotować się na wszystkie możliwe przedziały temperatur – od +30 w strefie subtropikalnej na początku trasy do -20 na przełęczy. Himalajskie noce są zimne, a ogrzewania nie ma, więc śpi się przeważnie w istotnie ujemnych temperaturach. Całość naszej trasy to prawie 200 kilometrów, do pokonania w 12 dni, włączając czas potrzebny na aklimatyzację wysokościową.
Podróżowaliśmy z dwoma Szerpami z okolic Everestu – przewodnikiem Pembą oraz tragarzem Gombu. Pemba zna znacznie więcej angielskich słów niż Gombu, co nie oznacza, że umie składać z nich więcej niż 3-wyrazowe zdania… Gombu ma około 160 centymetrów wzrostu, istotne braki w uzębieniu oraz atrybut charakterystyczny dla mrówek – czyli zdolność uniesienia bagażu przekraczającego jego wagę. Biorąc pod uwagę wielkość naszych plecaków, bardzo go za to polubiliśmy ;)
Poniżej kilka fotek z trekkingu, są one baaardzo mocno przebrane (57/1100), bo mają tu kosmicznie wolny internet. Zainteresowanych obejrzeniem pozostałych fotek i wysłuchaniem historii z podróży serdecznie zapraszam do zapraszania mnie na obiad, kolację lub piwo po moim powrocie ;)
Krótkie fotograficzne zajawki z kolejnych miejsc będę umieszczał w miarę wygospodarowania czasu na przejrzenie pozostałych zdjęć i ich uploadowanie, co łatwe nie jest, bo strasznie dużo się tu dzieje… Ten kraj, jego mieszkańcy oraz ludzie, którzy go odwiedzają są fantastyczni!!!
ENJOY! :)
800 mnpm
2000 mnpm
Typowy nocleg
Angry birds ;)
3000 mnpm, pojawiło się sporo "akcentów tybetańskich"
3500 mnpm, śniadanie o wschodzie słońca na dachu jednego z budynków
Jednodniowa wyprawa aklimatyzacyjna na 4600 mnpm do Ice Lake
Nasz przewodnik Pemba
I tragarz Gombu
Ice Lake
Ponownie 3500 mnpm
4000 mnpm, pojawiły się jaki.
Tego dnia wieczorem przekonaliśmy się także jak smakuje jak (bardzo dobrze) :)
4500 mnpm, obóz aklimatyzacyjny przed przełęczą Thorung La
Wspinaczka o wschodzie słońca
Po 11 dnia trekkingu - przełęcz zdobyta! :)
5416 mnpm
Sielanka po drugiej stronie
Dolina rzeki Kali
Wiaj, Braciszku. Podpisuję się jako anonimowy, bo nie wiem, jak to zrobić inaczej. Jeszcze raz dzięki za to, ze zabrałeś mnie do Nepalu. To kiedy w ... Bieszczady?
OdpowiedzUsuń